Kampanią “Na mieście mówią” rzuciliśmy wyzwanie i puszaliśmy oko do tych, którzy korzystali już z siłowni. Albo chcieli zacząć i zastanawiali się, na którą się zdecydować. Nie potrzebowaliśmy mówić o tym, co w tych siłowniach mamy, albo co dzięki nimi osiągniesz - masz swoje własne powody i motywacje, dzięki którym wybierasz ten, a nie inny styl życia - styl, który uwzględnia aktywność fizyczną. Chcemy, byś poczuł*, że dostaniesz u nas to, po co przychodzisz.

‍

W kampanii nawiązaliśmy do popularnych dla wybranych regionów Polski powiedzień, przekonań czy nawet (w przypadku Śląska) - gwary - a żeby lokalni mieszkańcy czuli, że przekaz skierowany jest właśnie do nich - nawiązywaliśmy nawet do ulic, na których znajdują się poszczególne siłownie. Intencjonalnie postawiliśmy na prosty KV w kolorach promowanych sieci siłowni, by to hasła grały pierwsze skrzypce i wybiły się w szarej, jak dla tej pory roku (jesień-zima) przestrzeni miejskiej. Uniknęliśmy przy tym zjawiska banner-blind - mocnych kolorów i haseł nie dało się nie zauważyć. Jednocześnie hasło wyprowadzające całą kampanię, czyli #NaMieścieMówią, było dodatkowym triggerem podkreślającym dyskusję wokół danej siłowni. 

Priorytetem tej kampanii była sprzedaż dlatego 90% budżetu kampanii reklamowych zostało przeznaczone na kampanie sprzedażowe. Postawiliśmy na najskuteczniejsze typy kampanii: konwersje w Meta oraz Search i Performance Max w Google co zaowocowało realizacją KPI na prawie 150% przy jednoczesnym wydaniu jedynie 60% zaplanowanego budżetu.

‍